dydus
dydus

Reforma liturgii? Nie, destrukcja!

Polecam książki:
ks. Klausa Gambera W stronę Pana! Pytania o budowę kościołów i modlitwę w kierunku wschodnim z Przedmowa Józefa kard. Ratzingera i studium wprowadzającym O. Benedykta Jacka Huculaka OFM (bernardyna) 'Liturgia Boska' czyli 'Zwróceni ku Panu'
www.tedeum.pl/tytul/1264,W-strone-Pana
sanctus.com.pl/szczegoly/6568/w_strone_pana
Michael'a Davies'a Nowa Msza papieża Pawła
www.tedeum.pl …Więcej
Polecam książki:
ks. Klausa Gambera W stronę Pana! Pytania o budowę kościołów i modlitwę w kierunku wschodnim z Przedmowa Józefa kard. Ratzingera i studium wprowadzającym O. Benedykta Jacka Huculaka OFM (bernardyna) 'Liturgia Boska' czyli 'Zwróceni ku Panu'
www.tedeum.pl/tytul/1264,W-strone-Pana
sanctus.com.pl/szczegoly/6568/w_strone_pana

Michael'a Davies'a Nowa Msza papieża Pawła
www.tedeum.pl/tytul/1483,Nowa-Msza-…
dydus

MSZA TRYDENCKA Tradycja katolicka2

Msza św. Wszechczasów w bazylice Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X - St. Nicholas du Chardonnet w Paryżu.
Mszę św. celebruje ks. Krystian Bouchacourt FFSPX (Bractwo Kapłańskie św. Piusa X). Były proboszcz tej parafii. Obecnie przełożony dystryktu południowoamerykańskiego, a od 15 sierpnia br., przełożony dystryktu francuskiego FSSPX. news.fsspx.pl/…/francja-ks-bouc…
Przez wiele lat tą bazylikę …Więcej
Msza św. Wszechczasów w bazylice Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X - St. Nicholas du Chardonnet w Paryżu.
Mszę św. celebruje ks. Krystian Bouchacourt FFSPX (Bractwo Kapłańskie św. Piusa X). Były proboszcz tej parafii. Obecnie przełożony dystryktu południowoamerykańskiego, a od 15 sierpnia br., przełożony dystryktu francuskiego FSSPX. news.fsspx.pl/…/francja-ks-bouc…

Przez wiele lat tą bazylikę wspierał nie tylko finansowo, znany francuski aktor komediowy - Louis de Funes. Za Wikipedia:
(...) Louis de Funès przez większą część życia był tradycjonalistycznym katolikiem. Udzielał wsparcia arcybiskupowi Lefebvre oraz Bractwu Św. Piusa X, zwłaszcza po 1977, gdy grupa tradycjonalistycznych wiernych pod przewodnictwem ks. Ducaud-Bourgeta zajęła jeden z paryskich kościołów i aktor w dużym stopniu wziął na swoje utrzymanie tę wspólnotę. W wywiadzie telewizyjnym z 1981 aktor opowiadał m.in. o swojej religijności, a w testamencie zapisał trzecią część majątku wspomnianemu tradycjonalistycznemu katolickiemu bractwu. (...)
dydus

MSZA TRYDENCKA -TRADYCJA KATOLICKA

Msza św. Wszechczasów w bazylice Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X - St. Nicholas du Chardonnet w Paryżu.
Mszę św. celebruje ks. Krystian Bouchacourt FFSPX (Bractwo Kapłańskie św. Piusa X). Były proboszcz tej parafii. Obecnie przełożony dystryktu południowoamerykańskiego, a od 15 sierpnia br., przełożony dystryktu francuskiego FSSPX. news.fsspx.pl/…/francja-ks-bouc…
Przez wiele lat tą bazylikę …Więcej
Msza św. Wszechczasów w bazylice Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X - St. Nicholas du Chardonnet w Paryżu.
Mszę św. celebruje ks. Krystian Bouchacourt FFSPX (Bractwo Kapłańskie św. Piusa X). Były proboszcz tej parafii. Obecnie przełożony dystryktu południowoamerykańskiego, a od 15 sierpnia br., przełożony dystryktu francuskiego FSSPX. news.fsspx.pl/…/francja-ks-bouc…

Przez wiele lat tą bazylikę wspierał nie tylko finansowo, znany francuski aktor komediowy - Louis de Funes. Za Wikipedia:
(...) Louis de Funès przez większą część życia był tradycjonalistycznym katolikiem. Udzielał wsparcia arcybiskupowi Lefebvre oraz Bractwu Św. Piusa X, zwłaszcza po 1977, gdy grupa tradycjonalistycznych wiernych pod przewodnictwem ks. Ducaud-Bourgeta zajęła jeden z paryskich kościołów i aktor w dużym stopniu wziął na swoje utrzymanie tę wspólnotę. W wywiadzie telewizyjnym z 1981 aktor opowiadał m.in. o swojej religijności, a w testamencie zapisał trzecią część majątku wspomnianemu tradycjonalistycznemu katolickiemu bractwu. (...)
dydus

Ksiądz Sergiusz Orzeszko. Ksiądz Sergiusz Orzeszko

Danuto,
Ks. Sergiusz jest obecnie w Bractwie Kapłańskim św. Piusa X. 👍
dydus

Biskup Fellay o dialogu z Rzymem

fr_pavrus jeżeli chcesz poważnie dyskutować na temat zbawienia, to poczytaj książkę napisaną przez Ojca dr hab. Benedykta Jacka Huculaka OFM Chrześcijańskiej nadziei warunek konieczny. W sprawie pewnego poglądu "ekumenicznego" Kalwaria Zebrzydowska 1994, Imprimatur – Kuria Metropolitalna Krakowska 1993, Cenzor ks. Prof. dr hab. Edward Staniek.
Tam poznasz argumenty oparte na Biblii, Tradycji i …Więcej
fr_pavrus jeżeli chcesz poważnie dyskutować na temat zbawienia, to poczytaj książkę napisaną przez Ojca dr hab. Benedykta Jacka Huculaka OFM Chrześcijańskiej nadziei warunek konieczny. W sprawie pewnego poglądu "ekumenicznego" Kalwaria Zebrzydowska 1994, Imprimatur – Kuria Metropolitalna Krakowska 1993, Cenzor ks. Prof. dr hab. Edward Staniek.
Tam poznasz argumenty oparte na Biblii, Tradycji i dlaczego jesteś w wielkim błędzie.

Dzieje Kościoła Rzymsko-katolickiego nie rozpoczęły się w czasie Soboru Watykańskiego II.

Często czytając komentarze na gloria.tv, zastanawiam się, czy komentatorzy uczęszczali na lekcje religii w kościele rzymsko-katolickim, bo odnosi się wrażenie, 'chodzili na spotkania' do jakiegoś zboru luterańskiego.

Polecam oglądnąć i posłuchać co ma do powiedzenia O. dr Hab Benedykt Jacek Huculak (od 28 min. 28 sec. do 30 min. 31 sec) Debata - Jaka Tradycja w Kościele w XXI wieku (2/2) - x. K. Stehlin i T. Terlikowski
dydus

Ostateczna oferta Bractwu Św.PiusaX

Aron i Rosa – piszecie bzdury.
Proszę o konkretne argumenty teologiczne.
Dziwne że po SVII wszyscy dotychczasowi heretycy są wielkimi braćmi w wierze i odprawia się z nimi nabożeństwa, zaś Ci co strzegą Depozytu Wiary są zwani heretykami lub schizmatykami?
Gdzie sens, gdzie logika?Więcej
Aron i Rosa – piszecie bzdury.
Proszę o konkretne argumenty teologiczne.

Dziwne że po SVII wszyscy dotychczasowi heretycy są wielkimi braćmi w wierze i odprawia się z nimi nabożeństwa, zaś Ci co strzegą Depozytu Wiary są zwani heretykami lub schizmatykami?

Gdzie sens, gdzie logika?
dydus

Sokółka - polskie Lanciano - wykład ks. Mieczysława Piotrowskiego

CUD W SOKÓŁCE
ODPOWIEDZIĄ NA ZNIEWAŻENIE HOSTII:
Ty Mię topisz, a Ja tu jestem
Zaistniały w Sokółce wielki cud przejścia hostii przeistoczonej (consecrata) w postrzegalne ciało ludzkie, a dokładniej – w mięsień serca, które jeszcze żyje, bardzo cierpi i jest w stanie agonalnym, jakby przedzawałowym1, to wydarzenie, które nie tylko równe jest cudowi w Anxanum (Lanciano), lecz pod pewnym …Więcej
CUD W SOKÓŁCE
ODPOWIEDZIĄ NA ZNIEWAŻENIE HOSTII:
Ty Mię topisz, a Ja tu jestem

Zaistniały w Sokółce wielki cud przejścia hostii przeistoczonej (consecrata) w postrzegalne ciało ludzkie, a dokładniej – w mięsień serca, które jeszcze żyje, bardzo cierpi i jest w stanie agonalnym, jakby przedzawałowym1, to wydarzenie, które nie tylko równe jest cudowi w Anxanum (Lanciano), lecz pod pewnym względem nawet go przewyższa. Otóż obydwa są odpowiedziami Pana Jezusa na pewien stan albo krok ludzki.

Tam, w środkowych Włoszech nad Adriatykiem, ponad tysiąc dwieście lat temu, podobna przemiana była odpowiedzią Pana na wątpliwości pewnego hieromónachos – greckiego księdza zakonnego, odnośnie do rzeczywistej obecności Ciała Chrystusa w chlebie przeistoczonym podczas boskiej Liturgii. Osobnym zaś cudem było to, że grecka bryłka chleba kwaszonego po przeistoczeniu i przemianie w postrzegalne ciało, przyjęła zarys hostii łacińskiej. U nas natomiast na świętym Podlasiu cud był odpowiedzią na zbeszczeszczenie świętej hostii za sprawą tamtejszego księdza.

Podczas udzielania Komunii hostia “bez jego wiedzy”2, czyli z powodu niedbalstwa, spadła na stopień ołtarza. Zauważyła to klęcząca obok kobieta i księdzu na nią wskazała. Co zrobił? Coś zupełnie innego niż to, co powinien był. Otóż hostię wprawdzie podniósł, lecz jedynie po to, by zanurzyć ją w wodzie naczyńka, które obok tabernakulum znajduje się jednak tylko po to, by kapłan, udzieliwszy Komunii, zwilżył końce palców, a potem je wytarł, z oczywistego założenia, że na nich osiadły pyłki z hostii, których dotykał.

Niech nikt nie waży się powielać kłamstwa, że “hostia, która upadła na ziemię, nie może być już ze względów higienicznych podana wiernym”3, jeśli do niedawna kromkę chleba, co spadła na ziemię, należało podnieść, pocałować, a następnie spożyć. Gdyby zaś nawet – wbrew rzeczywistości – nie miałoby się jej dać komuś z wiernych, to czy – nawet po ostrożnym jej otarciu płócienkiem mszalnym (purificatorium) – nie miałby jej spożyć kapłan, który z istoty jest sługą Ciała i Krwi Pańskiej: tym, któremu On przy święceniach całkiem powierzył się? Który papież czy sobór coś takiego powiedział? Żaden, głównie dlatego, że tego uczynić nie mógł; a wręcz przeciwnie – także po Soborze Watykańskim II powtórzono odwieczna zasadę:
“Jeśli hostia przeistoczona (consecrata) lub jakaś jej część spadłaby na ziemię, to z szacunkiem należy ją podnieść (reverenter accipiatur), a na miejsce, gdzie upadła, polać trochę wody i wytrzeć [je] puryfikaterzem”4, czyli wspomnianym płócienkiem mszalnym.

Hostię należy więc podnieść ze czcią po to, by została spożyta, a nie – zanurzona w wodzie, i to jeszcze w naczyńku do zwilżania palców. To wykluczenie jest tak bezwzględne, jak wielka jest troska Kościoła o to, by nawet miejsce, gdzie hostia upadła było ze czcią przemyte i wytarte lnianym płótnem od kielicha mszalnego. Niniejsze wykluczenie, a jednocześnie przestępstwo księdza, dodatkowo jaśnieje na tle dwóch innych rozporządzeń Kościoła:
“Gdyby do kielicha [po przeistoczeniu] wpadło coś trującego (aliquid venenosum) lub powodującego wymioty, to wino przeistoczone (consecratum) należy przelać do innego kielicha napełnionego wodą, tak by postacie wina rozpuściły się, a taką wodę – wylać do naczynia poświęconego (in sacrarium). Do kielicha zaś należy wlać inne wino z wodą, by ponownie dokonać przeistoczenia.

Gdyby coś trującego dotknęło hostii przeistoczonej, to wtedy [kapłan] niech przeistoczy inną i spożyje tak, jak powiedziano, a tamtą [zatrutą] niech włoży do kielicha pełnego wody, jak wyżej (n. 36) powiedziano o Krwi”5.

Nie bez znaczenia wprawdzie jest to, że w obydwu przypadkach mowa jest o kielichu mszalnym, a nie o naczyńku do maczania palców, lecz najważniejsze jest to, że niniejsze rozpuszczanie w wodzie dotyczy tylko hostii czymś zatrutej, a nie tej, co spadła na ziemię. Znalazła się ona zresztą, ściśle biorąc, nie na ziemi czy na ziemistej podłodze jak w dawnych chatach – gdzie pobożny lud ze czcią podnosił i całował nawet kromkę chleba, a potem spożywał ją –, lecz na stopniu ołtarza. W tym względzie ze wszech miar słuszna była uwaga innego księdza z tejże parafii podlaskiej, który podkreślił, że hostia upadła “nie w żadne błoto, tylko na stopień ołtarza”6.

Nawet gdyby wpadła w błoto, to nie wolno byłoby jej zanurzać we wodzie w celu rozpuszczenia jej, lecz ostrożnie oczyścić puryfikaterzem – może lekko nawilżonym –, a potem ze czcią spożyć ją. Według wspomnianego rozporządzenia Kościoła hostię rozpuszcza się w wodzie tylko wówczas, gdy dotknęło jej coś trującego, a takim przecież nie jest nawet błoto. Kiedyś nowicjusz zakonny dostrzegł hostię świętą, która spadła na posadzkę przy udzielaniu Komunii poza prezbiterium, a w kościele było wielu wiernych. W okamgnieniu podniósł ją i bez najmniejszych wahań włożył do złotej puszki komunijnej, którą trzymał kapłan. Ten zaś po Mszy, jeszcze nie ochłonąwszy z przerażenia na myśl o tym, co mogło się zdarzyć, nie miał słów wdzięczności dla “orlęcia” w zakonie.

W Sokółce miało miejsce świętokradztwo, na które Pan Jezus odpowiedział cudem. Świętokradztwo (sacrilegium) jest to zniewaga osób, miejsc lub rzeczy Bogu poświęconych. Przypadek podlaski należy do kręgu trzeciego, gdzie zbeszczeszczenie hostii przeistoczonej (profanatio) stanowi przypadek najcięższy. Nawet kościelne prawo zreformowane, na ogół mniej wymagające od poprzedniego, stanowi: “Kto postacie przeistoczone wyrzuca albo w celu świętokradczym zabiera lub przechowuje, ten podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa (latae sententiae), zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej; [a] duchowny może być ponadto ukarany inną karą, nie wykluczając wydalenia ze stanu duchownego” (kan. 1367). Kodeks tradycyjny, oparty na źródłach z całych dziejów Kościoła, a zasadniczo obowiązujący aż do roku 1983, bardziej stanowczo orzekał: “Kto wyrzuciłby postacie przeistoczone lub w złym celu zabrał albo zatrzymał, jest podejrzany o herezję; popada w ekskomunikę wiążącą z samego prawa, która najściślej jest zastrzeżona Stolicy Apostolskiej; przez sam czyn jest on zniesławiony (infamis), a duchowny ma być wydalony ze stanu duchownego” (kan. 2320).

Czyn księdza z Sokółki jest bardzo bliski członu pierwszego “Kto wyrzuciłby...”. Sam biskup przyznał, że “pewne jest jedno: hostia nie została należycie uszanowana”. Dodał wprawdzie, że “dawniej, kiedy komunikant upadł na ziemię, myło się całą posadzkę kościoła, a to miejsce traktowało się z wielkim szacunkiem i czcią”7, lecz nasuwa się konieczne pytanie, co on w tej sprawie zrobił jako biskup. Otóż nie tylko nie zrobił nic, lecz nawet rzecz jakoś usprawiedliwił zdaniem spomiędzy tych, co przytoczyliśmy: “Ale to znak naszych czasów”8. O wielkiej winie swojego księdza nie rzekł ani słowa, tak jakby w istocie wszystko było w porządku. Winny byłby nie ksiądz, lecz “czasy”. One wprawdzie są trudne, lecz głównie z powodu wielu biskupów, którzy w latach siedemdziesiątych wytworzyli sztuczny, bo wymyślony stan katolicko-reformowany, powołując się na niedawny sobór.

Taką samą postawę naganną zajął też bezpośredni przełożony, czyli proboszcz parafii św. Antoniego. Biskup oświadczył wprawdzie, że o sprawie dowiedział się (chyba od niego) dopiero w “dwa, może trzy tygodnie później”9 – mimo że cud zauważono już po niespełna tygodniu10 –, lecz to nie zmienia istoty rzeczy, a bezwład jest karygodniejszy u niego niż u proboszcza. Pan Jezus natomiast zadziałał wyraźnie; i to nie po to, by mnożono przesłodzone wywiady artykuły i książki, gdzie brak poczucia rzeczywistości często idzie w parze z mierną teologią. – Kościelne potępienie, które spada na sprawcę znieważenia hostii, na swój sposób dotyczy również jego przełożonych, którzy wykazali tu obojętność, a swoim milczeniem zdali się potwierdzać ten czyn. Jeszcze do lat sześćdziesiątych włącznie oni wszyscy trzej zostaliby ukarani co najmniej pozbawieniem stanowisk i zawieszeniem w czynnościach kapłańskich (suspensio a divinis).

Można wprawdzie wyobrazić sobie, że ów ksiądz winny zadziałał tak na skutek niewiedzy, lecz był to zawiniony brak wiedzy należnej (ignorantia), szeroko rozpowszechniony w kręgach katolicko-reformowanych, gdzie np. niedawne oświadczenie Kościoła o nadużyciach przy sprawowaniu Eucharystii11 nie miało i nie ma większego znaczenia, bo niestety księża mogą je łamać bezkarnie. Sprawa zaczyna się jednak najczęściej w seminarium duchownym, gdzie pojawią się reformowani wykładowcy spod znaku “teologii nowej (la théologie nouvelle)”, która niewiele ma wspólnego z nauką Kościoła. Zjawisko to w seminariach trwa co najmniej lat siedemdziesiątych, a zarysowało się najpierw we Francji i w Niemczech. To ono sprawia, że nowo wyświecony ksiądz, który opuszcza seminarium, często kpi z tego, przed czym klękał wstępując.

Szkoda, że to zjawisko zarysowuje się także na Podlasiu, tej ziemi uświęconej krwią męczenników katolickich obydwu obrządków. “Jeśli dzięki temu objawieniu – rzecze biskup – wzmocni się wiara ludzi i cześć do Najświętszego Sakramentu, to będziemy mogli mówić o rzeczywistym cudzie”12. Księże Biskupie, racz nie mówić o “ludziach”, jak się wyraziłeś. Oni są kimś znacznie więcej, bo wiernymi katolikami w Polsce, którzy pięknie wierzą i czczą Najświętszy Sakrament. Myśl raczej o Twoich księżach, których wiara blednie; myśl o seminarium.

Jeśli “dzieci wprost za nim [owym księdzem winnym] przepadają, bo zawsze ma dla maluchów dobre słowo i uśmiech”13, to stąd jeszcze niewiele wynika względem jego kapłaństwa, tym bardziej, że według zwierzeń 11-letniej Kasi “odprawiał Msze nawet z taką małą żmijką. Uczył nas, że trzeba kochać wszystkich bliźnich i szanować naszą przyrodę”14. Znamienne, że dziecko nie zapamiętało zachęt do kochania Pana Jezusa i szanowania Sakramentu Ołtarza. Owe nauki zaś księdza, o których wspomniało, mógłby nie gorzej wygłosić jakiś uczciwy żyd lub muzułmanin. – Gdyby tamta żmijka owemu księdzu spadła na ziemię, a nawet “w błoto”15, to on z “szacunku dla przyrody” podniósłby ją, może przemył, lecz na pewno nie topiłby w wodzie jak coś zatrutego.

* * *

Pan Jezus po raz kolejny dokonał wielkiego cudu, by otworzyć oczy księżom, a zwłaszcza biskupom. Przedostatnim razem coś podobnego stało się w Argentynie szesnaście lat temu. Dnia 18 sierpnia 1996 roku w kościele parafialnym Santa María w Buenos Aires księdzu po Mszy powiedziano, że na podłodze kościoła leży porzucona hostia. Po linii katolicko-reformowanej, czyli protestantyzującej, nie raczył jej oczyścić i spożyć, ale zanurzył w wodzie naczynia, które włożył do tabernakulum. Po kilku dniach spostrzegł, że hostia zmieniła się w coś krwistego, co w ciągu następnych kilku dni jeszcze powiększyło się. – Niestety już bardzo nie dziwi, że tak hostię świętą znieważył reformowany ksiądz w Argentynie na wpół spoganiałej, gdzie na dodatek – jak w innych krajach Ameryki Łacińskiej – duchowieństwo jeszcze w części jest zamroczone tzw. teologią wyzwolenia, która w istocie była i jest wyzwoleniem od teologii. Musi jednak dziwić i sprzeciw wywołać, jeśli podobna rzecz dzieje się w katolickiej Polsce, i to na świętym Podlasiu.

ks. Jerzy

__________________
Przypisy:
1 M. Piotrowski TChr, Sokółka – polskie Lanciano, ‘Miłujcie się!’ 3 (2012), ss. 3-6.
2 Tamże, s. 3.
3 A. Kaszuba, Cud w Sokółce, Warszawa 2009, ss. 19-20.
4 Kongregacja Kultu Bożego i Sakramentów, De defectibus in celebratione Missae occurrentibus, n. 45, w: Taż, Ordo Missae, ritus servandus in celebratione Missae et de defectibus in celebratione Missae occurrentibus, Watykan 1965, s. 67.
5 Tamże, nn. 36-37, ss. 65-66.
6 A. Kaszuba, Cud w Sokółce, s. 18.
7 Tamże.
8 Tamże.
9 Tamże, s. 4.
10 M. Piotrowski TChr, Sokółka – polskie Lanciano, s. 3.
11 Kongregacja Kultu Bożego i Sakramentów, Instrukcja Redemptionis Sacramentum o tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią (25 III 2004 r.).
12 A. Kaszuba, Cud w Sokółce, s. 8.
13 Tamże, s. 23.
14 Tamże.
15 Tamże, s. 18.
dydus

IDZIEM NA CAŁOŚĆ U BERNARDYNÓW W LUBLINIE

AnnaN: " ...Ta bluźniercza inscenizacja (według bernardynów)... "
AnnoN, nie uogólniaj.
Wśród O.O. Bernardynów jest wielu wspaniałych kapłanów którzy krzewią Mszę św. Wszechczasów i bronią Tradycji Katolickiej.
Najlepszym tego przykładem jest O. dr hab. Benedykt Jacek Huculak.
Dlatego proszę, nie uogólniaj, lepiej byłoby napisać "...(według Bernardynów w Lublinie)..." .Więcej
AnnaN: " ...Ta bluźniercza inscenizacja (według bernardynów)... "

AnnoN, nie uogólniaj.
Wśród O.O. Bernardynów jest wielu wspaniałych kapłanów którzy krzewią Mszę św. Wszechczasów i bronią Tradycji Katolickiej.
Najlepszym tego przykładem jest O. dr hab. Benedykt Jacek Huculak.

Dlatego proszę, nie uogólniaj, lepiej byłoby napisać "...(według Bernardynów w Lublinie)..." .
dydus

Do przemyślenia !!! czy kosciół jest jeden ???

Tahamata,
nie polemizują z wykładami Ojca Benedykta, bo wiedzą że to co mówi jest oparte na Tradycji Katolickiej, dogmatach itd.
A słuchać to na pewno słuchają z słuchawkami na uszach, aby się przełożeni nie dowiedzieli. 😡
dydus

Do przemyślenia !!! czy kosciół jest jeden ???

Bardzo dobrze, że Jerzy1 po raz wtóry zamieszcza wykład Ojca dr hab. Huculaka - teologa dogmatycznego.
Prawdy wiary, które Ojciec Benedykt przedstawia są dla mnie przypomnieniem nauki religii z przełomu lat 50-tych/ 60-tych ubiegłego wieku.
Polecam także oglądnąć i posłuchać innych wypowiedzi i wykładów O. Huculaka
[od 20 min. 22 sek. do 30 min. 35 sek.:
Debata - Jaka Tradycja w Kościele w …Więcej
Bardzo dobrze, że Jerzy1 po raz wtóry zamieszcza wykład Ojca dr hab. Huculaka - teologa dogmatycznego.

Prawdy wiary, które Ojciec Benedykt przedstawia są dla mnie przypomnieniem nauki religii z przełomu lat 50-tych/ 60-tych ubiegłego wieku.

Polecam także oglądnąć i posłuchać innych wypowiedzi i wykładów O. Huculaka
[od 20 min. 22 sek. do 30 min. 35 sek.:
Debata - Jaka Tradycja w Kościele w XXI wieku (2/2) - x. K. Stehlin i T. Terlikowski

Dlaczego niejaki fr_giovanni, podobno też franciszkanin nie zarzuca Ojcu Huculakowi błędów w jego wykładzie?
Może wiedza fr_giovanniego jest zbyt mała, aby polemizować ze współbratem zakonnym?

Dlaczego inni wielcy piewcy modernizmu, nie zarzucają Ojcu Benedyktowi Huculakowi głoszenia herezji?

Brak im argumentów.

Niech Pan w Trójcy świętej Jedyny ma Ojca Benedykta w opiece.

Ojcze, serdeczne Bóg zapłać za wykład.
dydus

Janusz Korwin Mikke - Jaki jest Bóg

Nowy2017
Ja tylko przekopiowałem cały tekst, gdyż wyrwana część nie odzwierciedlałaby co ma na myśli autor .
Najważniejsza część tekstu to: " (...) po opublikowaniu pracy „Chrześcijańskiej nadziei warunek konieczny", w której w świetle teologii ojców greckich poddał druzgocącej krytyce konstrukcje o. Hryniewicza. (...)"
Abp Wielgus nie współpracował z SB, to dla każdego kto ma "oczy szeroko …Więcej
Nowy2017
Ja tylko przekopiowałem cały tekst, gdyż wyrwana część nie odzwierciedlałaby co ma na myśli autor .
Najważniejsza część tekstu to: " (...) po opublikowaniu pracy „Chrześcijańskiej nadziei warunek konieczny", w której w świetle teologii ojców greckich poddał druzgocącej krytyce konstrukcje o. Hryniewicza. (...)"

Abp Wielgus nie współpracował z SB, to dla każdego kto ma "oczy szeroko otwarte" jest prawdą.
dydus

Janusz Korwin Mikke - Jaki jest Bóg

Witold Chrzanowski
Halo, drodzy biskupi. Czy wszyscy jesteście katolikami?
Tagi: polityka
Na pytanie o wolę rozliczenia się z przeszłością polskiego Kościoła przez biskupów, padła już wielokrotnie odpowiedź negatywna. Stanowisko takie znalazło ostatnio potwierdzenie w wypowiedzi abp Gocłowskiego. Niech nikt nie ma złudzeń - w antylustracyjnym froncie, maszerują zgodnie i ojciec Tadeusz Rydzyk …Więcej
Witold Chrzanowski

Halo, drodzy biskupi. Czy wszyscy jesteście katolikami?

Tagi: polityka

Na pytanie o wolę rozliczenia się z przeszłością polskiego Kościoła przez biskupów, padła już wielokrotnie odpowiedź negatywna. Stanowisko takie znalazło ostatnio potwierdzenie w wypowiedzi abp Gocłowskiego. Niech nikt nie ma złudzeń - w antylustracyjnym froncie, maszerują zgodnie i ojciec Tadeusz Rydzyk i pewien znany Filozof - abp Życiński.
Pora zadać inne pytanie naszym hierarchom. Pytanie, czy wszyscy są katolikami. Czytając bowiem wypowiedzi niektórych, można mieć spore wątpliwości, czy nie są już na bakier z dogmatami Kościoła.
Weźmy choćby abp Życińskiego, który mógłby stanowić przykład antybohatera współczesnej wersji "Spustoszonej winnicy" czy też "Konia trojańskiego w mieście Boga".

Życiński antylustracyjną pasję, która czyni go inkwizytorem wobec niepokornych kapłanów (vide: ks. Isakowicz), łączy z wyrozumiałością wobec duchownych heretyków, podważających prawdy Wiary. Ostatnio pupilkiem Życińskiego stał się o. Wacław Hryniewicz. Kapłan ten słynny jest z głoszenia tezy o powszechnym zbawieniu wszystkich istot (a więc także, rzecz oczywista, i szatana). "Nauka" ta jest, i nic dziwnego, bardzo popularna we współczesnym zsekularyzowanym świecie.
Jak ujawnił Tygodnik Powszechny, ks. Hryniewicz miał też w zeszłym roku pewne problemy z Kongregacją Nauki Wiary. Rzecz dotyczyła tekstu pt. „Zbawiciel jest polifoniczny", w którym Hryniewicz zarzucił Benedyktowi XVI ciasne rozumienie prawdy, „romanocentryzm" i „odejście od Vaticanum II"
Sekretarz rzymskiej kongregacji abp Amato zażądał listownie od o. Hryniewicza wycofania tych twierdzeń, które uznał za obraźliwe i niesłuszne. Na to autor artykułu odpisał, że niczego nie odwoła, jest "schorowanym człowiekiem, a swój komentarz napisał w zgodzie z własnym sumieniem".
Ks. Hryniewicz wyraził także zdziwienie, że kongregacja ma do niego jakieś pytania, skoro już we wcześniejszych dziełach wyrażał podobne poglądy.
I rzeczywiście, gdy np. w 1992 roku Jan Paweł II ogłosił Katechizm Kościoła Katolickiego, to ks. Hryniewicz wyraził ubolewanie z tego powodu. Napisał: "Miejmy nadzieję, że przyjdzie kiedyś czas na katechizmy bardziej ekumeniczne".
Duchowny nie pozostawił też suchej nitki na „Deklaracji Dominus Iesus o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła". Jego zdaniem, „ma ona charakter doktrynerski. Nie ma powodów, aby traktować ją jako definitywne i najważniejsze słowo naszego Kościoła"
Zdaniem Pawła Milcarka, "Hryniewicz nie atakuje dogmatów, tego czy innego (być może poza dogmatem o prymacie i nieomylności papieża, który zdaje się traktować jako katolickie nadużycie, „błędną majoryzację drugiego tysiąclecia"). On po prostu pozbawia dogmaty znaczenia sformułowań definitywnych. W „Zbawicielu polifonicznym" czytamy o „prowizorycznym charakterze wszystkich sformułowań" i o niemożliwości ogarnięcia „pełni prawdy" w ramach jednej tradycji religijnej. Są to kluczowe przekonania tego teologa i dopiero w ich świetle można zrozumieć postulat sformułowany przezeń otwartym tekstem lata temu na łamach książki „Dzieci Soboru zadają pytania" (Więź, 1996): „Dogmaty ogłoszone bez udziału innych chrześcijan muszą być poddane reinterpretacji". Skoro prowizoryczne są dogmaty, jasne, że do głębi prowizoryczna ma być też liturgia. Ojciec Hryniewicz bez zażenowania opowiadał na łamach „Znaku" w roku 2000 o tym, jak sam zmienia teksty modlitw mszalnych, spontanicznie, ale i metodycznie. Pewnego dnia zdecydował nawet, że w modlitwie eucharystycznej nie będzie już wymieniał tylko papieża, lecz także prawosławnego patriarchę i zwierzchnika anglikanów. Co prawda obudziło to protesty, ale - jak sam powiedział - „wywalczyliśmy dla siebie ten »przywilej« (...) do dziś to czynię"."

Obrony Hryniewicza podjął się, na lamach TP, abp Józef Życiński.
I znów cytuję Milcarka: "Wielki Kanclerz KUL, poszedł po linii emocjonalnego szantażu zasugerowanego przez samego zainteresowanego: czy powinno się gnębić człowieka chorego na raka? No cóż, to oczywiste, że obecną kondycję o. Hryniewicza powinno objąć współczucie i modlitwa nas wszystkich. Nie może to jednak oznaczać, że teologowie zajmujący wcześniej skrajne pozycje, zamiast tłumaczyć się z nich, będą doręczali zaświadczenia lekarskie, a więc sami będą wnosili swoją intymną prywatność tam, gdzie wystarczyłaby doza merytorycznego obiektywizmu.
Ton obecnych apologii lubelskiego ekumenisty streszcza się w ilustracji zamieszczonej w ostatnim numerze „Tygodnika Powszechnego": spalenie Husa na stosie. „My", rozżalone na Benedykta XVI już tak samo jak kiedyś na kard. Ratzingera, znalazło wreszcie swój patetyczny gest.

Muszę przyznać, że ilekroć słyszę o ciężarze prześladowań, które rzekomo już prawie, prawie miały dotknąć o. Hryniewicza, przypomina mi się zupełnie inna historia. Ojciec Benedykt Huculak był młodym doktorem habilitowanym teologii, wyspecjalizowanym w myśli chrześcijańskiego Wschodu. Jego wspaniale zapowiadająca się kariera zaczęła się chylić ku upadkowi po opublikowaniu pracy „Chrześcijańskiej nadziei warunek konieczny", w której w świetle teologii ojców greckich poddał druzgocącej krytyce konstrukcje o. Hryniewicza.

Niedługo potem przełożeni zakonni zakazali mu wypowiadania się publicznie właśnie w sprawie nienaruszalnego autorytetu twórcy „nadziei dla wszystkich". Jakiś czas później odsunięto go od wykładów w seminarium, nie mógł spowiadać, miał szlaban na duszpasterstwo wśród studentów. Wszystko dlatego, że w innej książce przeprowadził źródłową analizę błędów w polskim tłumaczeniu mszału. W końcu wysłano go do Rzymu, żeby zamiast bruździć zajmował się edycją źródeł teologicznych. Oto jak smakuje rzeczywistość wykluczenia i marginalizacji."

za: archiwum.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/1111
oraz
iskry.pl/index.php
dydus

Janusz Korwin Mikke - Jaki jest Bóg

Miłość Pana Boga do ludzi nie przeczy najsurowszej karze za najbardziej złe uczynki - grzechy.
Pan Janusz Korwin-Mikke w tym przypadku się myli.
Apokatastaza dawno została obalona w Kościele Katolickim.
😡
Oto link do artykuł O. Benedykta Jacka Huculaka OFM (doktora habilitowanego teologii dogmatycznej) na ten temat, zamieszczonego ponad trzy miesiące temu na glorii.tv
o. Benedykt Huculak OFM: …Więcej
Miłość Pana Boga do ludzi nie przeczy najsurowszej karze za najbardziej złe uczynki - grzechy.
Pan Janusz Korwin-Mikke w tym przypadku się myli.
Apokatastaza dawno została obalona w Kościele Katolickim.
😡

Oto link do artykuł O. Benedykta Jacka Huculaka OFM (doktora habilitowanego teologii dogmatycznej) na ten temat, zamieszczonego ponad trzy miesiące temu na glorii.tv
o. Benedykt Huculak OFM: Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych
✍️

Z informacji jakie posiadam, w tym roku ma być drugie wydanie wspomnianej przez Nowy2017 książki O. Huculaka o apokatastazie "Chrześcijańskiej nadziei warunek konieczny"
👏
dydus

Nowe szaty nowoordusowego księdza

Jaki Pasterz takie i Owce.
dydus

Biskup Bernard Fellay w imieniu Bractwa św. Piusa X podpisał preambułę doktrynalną

Na stronie Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X podano dzisiaj komunikat:
"
Dom Generalny FSSPX: Komunikat w sprawie ostatnich doniesień prasowych nt. porozumienia z Rzymem
Posted on 18 kwietnia 2012 by Jakub Pytel
Media donoszą, iż bp Bernard Fellay przesłał do Kongregacji Nauki Wiary „pozytywną odpowiedź”, a tym samym, że problemy doktrynalne dzielące Stolicę Apostolską i Bractwo Św. Piusa X …Więcej
Na stronie Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X podano dzisiaj komunikat:
"

Dom Generalny FSSPX: Komunikat w sprawie ostatnich doniesień prasowych nt. porozumienia z Rzymem

Posted on 18 kwietnia 2012 by Jakub Pytel

Media donoszą, iż bp Bernard Fellay przesłał do Kongregacji Nauki Wiary „pozytywną odpowiedź”, a tym samym, że problemy doktrynalne dzielące Stolicę Apostolską i Bractwo Św. Piusa X zostały przezwyciężone.

Rzeczywistość wygląda jednak inaczej.

W liście z 17 kwietnia 2012r., przełożony generalny Bractwa Świętego Piusa X odpowiedział na prośbę o wyjaśnienia, którą 16 marca, w sprawie „preambuły doktrynalnej” przekazanej 14 września ub. roku, wystosował do niego kardynał Wilhelm Levada. Jak wskazuje informacja dla prasy opublikowana dziś przez komisję Ecclesia Dei, odpowiedź ta „zostanie zbadana przez dykasterię (Kongregację Nauki Wiary), a następnie oddana pod osąd Ojca Świętego”.

Jest to zatem [kolejny] etap, ale nie ostatni.

Menzingen, 18 kwietnia 2012r.

za:
news.fsspx.pl
dydus

Biskup Bernard Fellay w imieniu Bractwa św. Piusa X podpisał preambułę doktrynalną

Jednak Pan Bóg w łaskawości wysłuchuje modlitw setek tysięcy wiernych którzy modlą się i odmawiają różaniec do Najświętszej Maryi Panny w intencji Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X.
Dla mnie Bractwo kapłańskie św. Piusa X zawsze było ostoją Kościoła Rzymsko-katolickiego !!!Więcej
Jednak Pan Bóg w łaskawości wysłuchuje modlitw setek tysięcy wiernych którzy modlą się i odmawiają różaniec do Najświętszej Maryi Panny w intencji Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X.

Dla mnie Bractwo kapłańskie św. Piusa X zawsze było ostoją Kościoła Rzymsko-katolickiego !!!