V.R.S.
132.7K

Apostoł gojów czyli opowieść o pewnym rabinie

"Uwielbiam też tłumaczenie Księgi Bereszit na polski z komentarzami rabinicznymi, i zaczytuję się Abrahamem Heschelem." (Tomasz Terlikowski)

"Pojawiły się bardzo ostre artykuły w gazetach, mówiące że Sobór to ‘duchowy pogrom’. Oskarżyli Pawła VI że jest podległy Ottavianiemu (…) Niejaki Heszel z ich głównego hebrajskiego seminarium uważa nawet że istnieje złożony spisek, że wyłączono mikrofon kiedy kard. Bea przemawiał na Soborze (…) Ów Heszel wysłał właśnie długą depeszę do Cullmanna a kolejną do Bartha, prosząc by napisali do Papieża by protestował" (Y. Congar: Pamiętniki soborowe)


"Chciałbym w tym miejscu podkreślić bardzo ważną rolę Rabina Profesora Abrahama Joshuy Heschela, Patrona Centrum, jaką odegrał podczas obrad Soboru Watykańskiego II i jego istotny wkład w zapisy deklaracji Nostra aetate. Jego wieloletnia współpraca ze katolikami w Europie i Stanach Zjednoczonych, spotkania z Papieżem Pawłem VI, liczne kontakty z kardynałem Augustynem Beą zaowocowały ogromnym zaangażowaniem Rabina w tworzenie dokumentu. Deklaracja soborowa Nostra aetate wiele zawdzięcza otwarciu na dialog profesora Heschela oraz jego mądrości." (Abp S. Gądecki w liście na otwarcie Centrum im. Heschela na KUL)

"Nasza wiara w cudowne błogosławieństwa jakie duch Boży zsyła na tych, którzy są Mu oddani daje nam siły do błagania by w tej ciężkiej godzinie dziejów jego dzieciom dana została mądrość i moc do pokonania przeszkód" (A. J. Heschel - memorandum skierowane do kard. Bei w roku 1962)


"Jak wielokrotnie oświadczałem czołowym przywódcom watykańskim jestem gotowy w każdej chwili pójść do Auschwitz jeśli zostanę postawiony przed wyborem – konwersja albo śmierć. Żydzi na całym świecie będą skonsternowani wezwaniem by porzucili swoją wiarę płynącym z Watykanu w pokoleniu, które było świadkiem masakry sześciu milionów Żydów i zniszczenia tysięcy synagog na kontynencie, którego dominującą religią nie był islam, buddyzm czy szintoizm" (A. J. Heschel - wypowiedź z września 1964 r. w stosunku do projektu dokumentu VII o żydach)

“[Chrześcijanie] prawidłowo zrozumieli że porównuję ich do nazistów. Gdybym sformułował to stwierdzenie otwarcie, mówiąc: “jesteście nazistami” zabrzmiałoby głupio. Piszę, posługując się wskazówkami, ponieważ prawda jest ukryta w głębi. Są ci, którzy chcą zaatakować ich ciała. Ja chcę zaatakować ich dusze” (A. J. Heschel - wywiad dla jednego z czasopism państwa syjonistycznego, opublikowany na przełomie 1964 i 1965)


"Apostoł gojów" - to tytuł obszernej części biografii Abrahama Joszui Heszela pióra pana Kaplana z AJC pod tytułem "Duchowy Radykał". Jak wiemy, choć próby odwracania katolików od Kościoła poprzez judaizujące herezje mają długą tradycję (por. np.), zaś próby nawracania katolików na nowy system, który mógłby stać się podstawą religii światowej podejmowano od uaktywnienia się organizacji masońskich (por. np.), cała akcja masowego nawracania gojów ruszyła na dobre po II wojnie światowej z wykorzystaniem narzędzia poczucia winy za tzw. Szoa czyli Holokaust - mordy na ludności żydowskiej przy pomocy różnych pomocników wprowadzonych do struktur eklezjalnych (por. np. lub lub też) oraz mechanizm amerykańskich think-tanków. Mordy te były w istocie zorganizowane przez neopogański narodowy socjalizm niemiecki promujący kult państwa - III Rzeszy i mitologię narodową germańską, jednakże oczywiście w filozofii i historiografii nierealistycznej nie jest ważna natura rzeczy, lecz sposób funkcjonowania jaki można jej nadać. Dlatego pominięto że chrześcijaństwo opiera się na miłości bliźniego, pominięto długą historię obrony przez Święty Kościół Rzymski ludności żydowskiej w Europie przed niesprawiedliwymi ekscesami niektórych chrześcijan, pominięto charakter wystąpień Kościoła przeciw różnym zachowaniom tejże ludności tj. w ramach samo-obrony (żeby wspomnieć choćby A quo primum uczonego papieża Benedykta XIV). Przygotowując rózgę na katolików po hekatombie II wojny światowej opierano się na tezie o ekskluzywizmie Holokaustu, eksponując zbrodnie niemieckie tej wojny oraz "chrześcijańskim" podłożu ideologii narodowego socjalizmu - oczywiście wbrew faktom tj. pomijając prześladowania Kościoła i katolików przez propagatorów tej ideologii. Wskazywano zatem np. że Hitler był ochrzczony w Kościele katolickim (nie dodając np. że w tym samym Kościele był ochrzczony zamachowiec na Hitlera tj. Klaus von Stauffenberg) albo że byli duchowni okazujący na zewnątrz poparcie dla ekspansji hitlerowskich Niemiec (pomijając setki mordowanych i tysiące prześladowanych duchownych katolickich przez ów reżim). Ideologia chrześcijańskiej, w tym katolickiej winy za Holokaust i obrzydzenie wiernym historii ich własnego Kościoła miało posłużyć, używając słów naszego bohatera, "atakowi na dusze chrześcijan". Wykorzystywano przy tym czułość wobec prześladowań ludności żydowskiej osób takich jak Pius XII a potem otwarte, rewolucyjne podejście Jana XXIII, który deklarował braterstwo ze wszystkimi, nawet z komunistycznymi agentami w strojach duchownych schizmy moskiewskiej. Misję kard. Augustyna Bei z jego przybocznymi - ks. Willebrandsem i o. Malachim Martinem SJ wobec środowisk żydowskich, zwłaszcza amerykańskich czyli z kraju - supermocarstwa i zwycięzcy II wojny światowej, w tym żądania tych ostatnich - tak wobec liturgii katolickiej, jak i katolickiego nauczania - opisywano już tu obszernie (broszura z tekstem części artykułów jest dostępna tutaj), poniżej skupię się zatem na roli "apostoła gojów" i "duchowego radykała" w tej materii.
Otóż Abraham Joszua Heschel został wyznaczony przez Amerykański Komitet Żydowski, obok np. przedstawiciela szkoły frankfurckiej - Marka Horkheimera, do kontaktów z grupą kard. Bea. Relacjami międzyreligijnymi (do tej pory głównie z pseudo-ekumenizmem protestanckim, które przerodziły się w udział w projektach takich jak Union Theological Seminary) Komitetu kierował wówczas były uczeń Heschela i przyjaciel bp Fultona J. Sheena Mark Tanenbaum, zaś sekcją europejską z Paryża - Zachariasz Shuster, który z kolei współpracował z rabinem Juliuszem (Jules) Isaacem i lobbował wśród europejskich duchownych. Kontakty z katolikami miały posłużyć nie tylko nakłonieniu ich do zmiany sakramentologii i liturgii (co rozpoczął już uprzednio Jan XXIII, zmieniając rytuał rzymski sakramentu Chrztu Św. dorosłych konwertytów z judaizmu rabinicznego i modlitwę wielkopiątkową ), nauczania - z ambon, w seminariach i szkołach, czemu służyły oficjane żądania w memorandach dotyczących tychże dziedzin (1 / 2 / 3) ale także do przyjęcia przez zaplanowany przez Jana XXIII sobór ekumeniczny dokumentu specjalnie poświęconego żydom (por. np.). Jak pisze Kaplan w swojej książce Heschel "wywarł znaczący wpływ na projekt Nostra Aetate - Deklaracji o stosunkach Kościoła z religiami niechrześcijańskimi" oraz nawiązał ścisłą współpracę z jezuitą - kard. Beą uważającego, jak pisze Kaplan, "judaizm za żywą religię". Kard. Bea w ramach swojego Sekretariatu do Spraw Jedności Chrześcijan stworzył sekcję żydowską złożoną m.in. z niedawnego konwertyty na katolicyzm Gerarda Bauma pochodzenia żydowskiego i żydowskiego konwertyty Jana M. Oesterreichera, dyrektora "Instytutu Studiów Judeochrześcijańskich" na uniwersytecie Seton Hall w New Jersey.
Do spotkania Bei z Heschelem doszło 26 listopada 1961 roku, w niedzielę (żeby, jak pisze Kaplan, nie naruszyć szabatu) w obecności wspomnianych już Shustera i Horkheimera oraz kolejnego "konsultanta" AJC - Teodora Wiesengrunda Adorno. Bei towarzyszył m.in. jego sekretarz, późniejsza "fisza" w świecie posoborowego ekumenizmu ks. Jan Willebrands. Heschel pochwalił się że czytał wprowadzenie Bei do krytycznego wydania Pieśni nad Pieśniami w języku hebrajskim, Bea odwdzięczył się komplementami dotyczącymi dysertacji Heschela o prorokach, która znalazła cytowania w publikacjach nominalnie katolickich uczelni. Heschel podarował Bei dwa tomy Midraszy z zaznaczonymi komentarzami do Pieśni nad Pieśniami - była to wyraźna sugestia by Bea uwzględnił je w kolejnych swoich wypowiedziach na ten temat. Zapytał też czy Bea czytał dwa pierwsze memoranda AJC (o zmianach w liturgii i nauczaniu) oraz zapowiedział że sporządzi kolejne. Bea poprosił Heschela by przygotował takie memorandum oraz zapewnił żydowskich gości że jest zdecydowanym zwolennikiem soborowej deklaracji o żydach. Zacytujmy opracowanie AJC z 1964 roku (Rabbi Marc H. Tanenbaum Collection, 1945-1992. Series C: lnterreligious Activities. 1952-1992 Box 51 , Folder 11 , Vatican Council II - "Vatican Decree on Jews & Judaism & the American Jewish Committee, A Historical Record", 1964., p. 29 i nast.):
"26 listopada 1961 [Zachariasz] Shuster przedstawił rabina Heschela Kardynałowi [Bea], w towarzystwie niemieckiego konsultanta AJC, profesora Maxa Horkheimera z Uniwersytetu we Frankfurcie. Od początku spotkanie to - prowadzone po niemiecku - było bardzo serdeczne (...) Dr. Heschel wyraził nadzieję że Sobór przyniesie uznanie Żydów jako Żydów a nie tylko jako potencjalnych konwertytów chrześcijańskich i zaoferował przygotowanie dokumentu sugerującego pozytywne kroki ku katolicko-żydowskiemu zbliżeniu. Kardynał Bea, zgadzając się że nowy punkt wyjścia był potrzebny, ciepło przyjął ofertę dr Heschela i zaprosił gości by znów go odwiedzili."
Jak pisze Kaplan podczas tej rzymskiej wizyty Heschel zaproponował swoim rozmówcom przyjęcie... taktyki rabinicznej:
"Heschel przyznał: nikt nie prosi Kościoła by porzucił swą nadzieję nawrócenia świata i zaproponował rabiniczną strategię, wg której przestarzały zwyczaj lub tradycję można ignorować bez oficjalnego uchylenia prawa. Willebrans przytaknął ze zrozumieniem".
Źródłem informacji żydowskiej strony w sekretariacie kard. Bei został jezuita o. Malachiasz Martin, wykształcony na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie, który posługiwał się wówczas różnymi pseudonimami m.in. Forest, Puszkin, Cartus, Serafian zaś w poufnych raportach i stenogramach był nazywany "młodym przyjacielem Heschela". Jak pisze Kaplan: "Martin zbliżył się do Heschela i Shustera. Cieszył się niezmiernie ich towarzystwem, zwłaszcza kiedy rywalizowali, opowiadając szmoncesy w jidysz. (...) Martin doradzał głównie AJC w kwestiach teologicznych, lecz również dostarczał wywiad logistyczny i kopie poufnych dokumentów".
W maju 1962, po konsultacjach wewnątrz AJC Heschel wysłał wreszcie swoje memorandum kard. Bei, który tymczasem przygotowywał schemat dekretu o żydach, który miałby zostać przyjęty podczas soboru otwartego przez Jana XXIII 11 października 1962 roku. Przez czas obrad Heschel aktywnie nieoficjalnie i w publicznych wystąpieniach monitorował ich przebieg występując z interwencjami prasowymi i poufnymi na rzecz strony żydowskiej. Jak zanotował dziennikarz Day Morning Journal Gerszon Jacobson: "profesor Heschel mówił do nich [tj. strony katolickiej] w języku, który ich porywał a jednocześnie sprawiał że czuli się winnymi". Pod koniec marca 1963 Bea i Willebrands pojawili się w Bostonie u kard. Cushinga, gdzie odbyli prywatne spotkanie z Tanenbaumem i Heschelem.
Cushing, jak wskazuje wspomniany wyżej dokument AJC, należał do głównych żydowskich lobbystów w zakresie Vaticanum II: "Doktor Heschel dowiedział się że współpracownik Bei, ks. Stefan Schmidt szuka poparcia u wyższego duchowieństwa USA. Ks. Schmidt wymienił zwłaszcza dwóch ludzi jako ważnych potencjalnych sojuszników: biskupa Johna J. Wrighta z Pittsburga oraz Richarda Cardinala Cushinga, arcybiskupa Bostonu. Jak słusznie Sekretariat [Bei] oszacował charakter kardynała Cushinga wkrótce można było się przekonać. Wkrótce stał się on głównym szermierzem wśród kleru amerykańskiego jeśli chodzi o zbliżenie międzyreligijne."
Jak twierdzi Kaplan "Heschel i Bea najpierw rozmawiali przez około 30 minut sami, jak starzy przyjaciele". Jak podaje cytowany dokument AJC z 1964 roku: "kardynał Cushing powiedział że chciałby pomóc w poprawie stosunków między katolikami i żydami oraz nakłonić innych hierarchów amerykańskich by uczynili podobnie (...) Kardynał Bea przywitał swych rozmówców ciepło, zwracając się do doktora Heschela jak do starego przyjaciela. Heschel przedłożył kopię swej książki o Szabacie, podczas gdy Bea wziął go do biblioteki kancelarii na rozległą tematycznie prywatną rozmowę. Sprawy szły dobrze, Kardynał powiedział: "Papież i ja jesteśmy całkowicie zgodni w tych kwestiach (...)" Bea ponownie zasugerował by żydowscy obserwatorzy mogli być zaproszeni jako goście jego Sekretariatu na II sesję soboru."
W szerszym gronie Bea zalecał Żydom zachowanie poufności z powodu zagorzałych wrogów żydowskich w Rzymie. Heschel sugerował by Jan XXIII ogłosił iż zarzut bogobójstwa wobec Żydów jest herezją lub bluźnierstwem, z kolei Bea wskazywał, że można do czegoś takiego doprowadzić i dawał sygnały możliwości uznania przez Watykan Roncallego państwa syjonistycznego w Ziemi Świętej. 31 marca doszło do spotkania z udziałem innych rabinów z różnych odłamów amerykańskiego judaizmu w siedzibie "Instytutu Ludzkich Relacji" AJC, w Nowym Jorku. Sześciu "prominentnych" rabinów reprezentowało trzy główne gałęzie talmudyzmu w USA. Jak podaje dokument AJC: "spotkanie miało charakter prywatny na wielokrotne prośby kardynała Bea, który obawiał się że jego upublicznienie zostanie wykorzystane przez Arabów i inne wrogie elementy w Rzymie". Znaczące miejsce odegrała przemowa Heschela. Żydzi chcieli wiedzieć czy możliwe jest wyraźne odrzucenie przez Vaticanum II odpowiedzialności narodu żydowskiego za bogobójstwo oraz uznanie żydów i judaizmu, potępienie antysemityzmu, jak również wprowadzenie powyższego w konkretne regulacje do zastosowania na niższym poziomie, wreszcie czy możliwe jest stworzenie centrum wymiany międzyreligijnej. Bea zapewniał że tylko konkretni przywódcy żydowscy a nie żydzi jako całość odpowiadają za śmierć Jezusa, nadto Jezus im przebaczył, proponował również oparcie nowego paradygmatu na tym co św. Paweł pisał do Rzymian, wreszcie zapewniał że Jan XXIII podziela jego poglądy.
Kolejnym punktem wizyty była braterska międzyreligijna agape w Plaza Hotel na Manhattanie. Obecni byli oprócz żydów także przedstawiciele amerykańskich wyznań protestanckich i islamu, kard. Cushing, gubernator Nelson A. Rockefeller oraz sekretarz ONZ U Thant. Bea mówił o "jedności społecznej i wolności w Bogu". Ze strony żydowskiej przemawiał Heschel, opowiadając się za pluralizmem religijnym w typie amerykańskim. Jak podaje wspomniane opracowanie AJC: "Bea mówił poruszająco o nadziei, że ludzkość zmierza ku większej braterskiej jedności". Owa jedność miała być rozumiana jako "świadoma, wolna decyzja odpowiedzialnych osób by żyć razem w pokojowej harmonii (...) wzajemna wymiana nie tylko dóbr materialnych, lecz przede wszystkim bogactw duchowych". Na konferencji prasowej po "agape" "Kardynał Bea podkreślił że katolicka doktryna uznaje prawo każdego człowieka do wyboru swej własnej religii bądź żadnej religii, choć Kościołowi w niektórych krajach (uznano że ma na myśli Hiszpanię) nie udaje się szanować tej wolności".
Po śmierci Jana XXIII i wyborze, 21 czerwca 1963 r. Gianbattisty Montiniego, Bea osobiście zaprosił Heschela na koronację. Ten jednak, oficjalnie z powodu problemów w komunikacji, nie dojechał. Tymczasem we wrześniu, przed II sesją Vaticanum II, z Sekretariatu Bei wyciekł projekt dokumentu soborowego o żydach, który w pełni zadowalał stronę żydowską. Shuster, który w międzyczasie lobbował w prasie międzynarodowej, publikując w sierpniu artykuł Removing the Stain of Guilt w London Observer (który przy wsparciu pewnej amerykańskiej ekonomistki Barbary Jackson został wydrukowany jako broszura i przekazany wszystkim amerykańskim biskupom przed sesją soborową) przekazał go niezwłocznie Heschelowi. Nadto, "katolicki przyjaciel w Rzymie bliski kard. Bei" (Kaplan uważa że był to Malachi Martin) donosił o powodach do optymizmu. Równolegle postępował lobbying w prasie - niejaki pan Bracker napisał w Timesie przyjazny tekst o kontaktach Bei z Heschelem i AJC. Jak podaje dokument AJC: "sześć dni po artykule Tomesa, Kardynał Bea wskazał Komitetowi że nadszedł czas by organizacje żydowskie wyraziły poparcie proponowanej deklaracji przed przywódcami Kościoła". Jak konkluduje dokument AJC: "Kardynał prosił Komitet by działał jako ogniwo łączące jego ciało ze światowym żydowstwem by forsować wspólne cele. Owej nocy światła w biurach Komitetu w Nowym Jorku, Paryżu, Rio de Janeiro i Buenos Aires paliły się do późna, zaś personal pracował, organizując pożądane wsparcie. W ciągu kilku godzin zaczęły od żydowskich przywódców religijnych i wspólnotowych w Europie i Ameryce zaczęły napływać do samego Bei liczbe depesze, sformułowane tak by pomóc wzmocnić jego sprawę u papieża Pawła".
8 listopada 1963 r. projekt opublikowano oficjalnie - Heschel niezwłocznie zaczął lobbować u Bei i Willebrandsa o dwie poprawki w miejscach, które niedostatecznie uwzględniały wrażliwość żydowską. Równocześnie lobbyści wśród hierarchów amerykańskich jak arcybiskup St. Louis Józef Kardynał Ritter działali by zneutralizować krytyków deklaracji z abp Palermo Ernestem Kardynałem Ruffinim na czele. Sam Bea zapewniał "ojców soborowych" że chodzi jedynie, jak to ujął raport AJC o "trwanie w umysłach niektórych katolików przypominających nazistowskie antysemickich ideai". Jednak druga sesja nie przyniosła przyjęcia dokumentu. Przed trzecią sesją (1964) Heschel rozpoczął w USA (m.in. u kard. Spellmana) daleko zakrojony lobbying, za radą ks. Gustawa Weigla i shustera. Jak pisze Kaplan, w marcu 1964 roku Heschel nakłonił też do wydania pod pseudonimem ("Michael Serafian") książki Martin o Janie XXIII i kwestii żydowskiej pt. Pielgrzym. Nie przyniosła ona jednak sukcesu a wyjście na jaw faktycznego autora zakończyło jego karierę w zgromadzeniu jezuitów. Sprawdził się natomiast kard. Cushing. Jak podaje dokument AJC: "w tym krytycznym momencie kard. Cushing ponownie pokazał się jako czołowy amerykański szermierz mocno brzmiącej deklaracji (...) Kardynał wskazywał że planuje interwencję na najwyższym poziomie, że przygotowuje oświadczenie jakie ma podpisać kilku amerykańskich kardynałów i przesłać do papieża Pawła". Podczas "Narodowej Konferencji chrześcijan i żydów" Cushing powiedział że "cały świat czeka by Kościół potępił antysemityzm i uznał dług chrześcijaństwa wobec judaizmu" a w swoim przesłaniu wielkopostnym opublikowanym w prasie bostońskiej grzmiał że "antysemityzm to głęboko niechrześcijańskie podejście" oraz że "duchowa ojcowizna chrześcijan jest żydowska (...) Mimo iż żydzi nie akceptują Chrystusa jako Obiecanego, nie odrzucają ideałów jakie głosił Chrystus". W prasie opowiadał że brak zadowolenia żydów odpowiednią deklaracją będzie wyglądał jako... usankcjonowanie prześladowań. Kolejnymi żydowskimi lobbystami mieli być oprócz wspomnianego Rittera kard. Meyer oraz abp Baltimore Lawrence J. Shehan. 30 kwietnia na corocznej wieczerzy AJC, na której wśród ponad tysiąca członków i przyjaciół Komitetu znalazł się sekretarz stanu USA D. Rusk, pojawił się kardynał Spellman. Podkreślał wspólne pochodzenie judaizmu i chrześcijaństwa i gromko potępił "antysemityzm", co ochoczo podchwyciła prasa amerykańska zaś samo AJC rozprowadziło ok. 15 tysięcy broszur z jego przemówieniem. Jak podaje raport AJC "kolejnymi prominentnymi duchownymi, którzy przemawiali pod żydowskimi auspicjami byli m.in. arcybiskup John K. Krol z Filadelfii oraz William E. Cousins z Milwaukee". W Europie Shuster korzystał tymczasem m.in. z pomocy kardynała A. Lienarta.
W maju AJC z Heschelem na czele zorganizowała międzyreligijne sympozjum (obok żydów wzięli w nim udział także katolicy i protestanci) w "Instytucie Relacji Międzyludzkich", zaproszono również kard. Tisseranta. Zaaranżowano też w obecności tego ostatniego 30 maja prywatną audiencję kierownictwa AJC u Pawła VI - bez udziału Heschela, gdyż miała się ona odbyć w szabat. Jak podaje dokument AJC równolegle kardynałowie amerykańscy - Cushing, Spellman, Meyer i Ritter naciskali Pawła VI by zostały przywrócone korzystne dla żydów zapisy deklaracji, w tym punkt o braku odpowiedzialności za bogobójstwo. Naciskano również na sekretarza stanu Ruska i Biały Dom prezydenta Johnsona by USA wywarły presję na Watykan na polu dyplomatycznym. Jak podaje dokument AJC z 1964 roku, pod koniec lipca 1964 jeden z kolaborantów AJC "ks. Morlion zadzwonił z Rzymu z wieściami, że ustnie przekazał Papiezowi Pawłowi to co opisał jako "wiadomość od Prezydenta (...) potwierdzającą polityczną konieczność w Ameryce by nowy dekret [deklaracja] był mocniejszy niż poprzedni".
24 czerwca Heschel wystąpił na corocznym zgromadzeniu "Katolickiego Stowarzyszenia Teologicznego" w Nowym Jorku i przeprowadził poufną rozmowę z ks. Stranskym - Amerykaninem z sekretariatu kard. Bei. W lipcu Heschel gościł w opactwie trapistów w Kentucky u Tomasza Mertona, którego zachęcił do skierowania, już następnego dnia listu do kard. Bei z gorącym poparciem dla soborowej deklaracji o żydach. Tymczasem Shuster pozyskał w Europie do lobbyingu guru "nowych teologów" kalwina Karla Bartha a także byłego dyrektora UNESCO i bliskiego przyjaciela Pawła VI przedsiębiorcę włoskiego Vittorino Veronese.
Zniecierpliwiony Heschel na początku września skierował opublikowane w New York Times i Time listy do "przyjaciół", potępiając opieszałość soboru, brak braterstwa i oświadczył że woli pójść do Auschwitz niż akceptować podtrzymywanie nauczania Kościoła o potrzebie nawrócenia żydów. Heschelowi przeszkadzał paragraf zmienionego schematu wskazujący że Kościół wyraża "niezmienną nadzieję" i "gorące pragnienie" że wejdą do niego żydzi. AJC udało się uzyskać, poprzez kard. Cushinga, dla Heschela audiencję u Pawła VI, do której doszło kilka dni później, 11 września. Heschel wręczył podczas niej Pawłowi VI kolejne memorandum oraz zagroził, że zmieniony tekst "wywrze złe wrażenie na opinii publicznej". Brak dyplomacji ze strony Heschela przeraził obecnego na audiencji Shustera. Potem, jak zanotował Shuster w notatce dla AJC, Heschel zbliżył się do Pawła VI i zaproponował "doradztwo w kwestiach żydowskich i judaizmu. Papież milczał przez chwilę jakby nie rozumiał znaczenia uwag Doktora Heschela. Potem powiedział: "Tak, rabin Zolli był bardzo dobrym moim przyjacielem i znałem go bardzo dobrze". Doktor Heschel był oszołomiony reakcją Papieża na jego uwagę i najwyraźnie nie wiedział jak odpowiedzieć". Sam Shuster: "odczuł głęboki niepokój wobec wyraźnie skierowanej niedelikatności papieskiego odniesienia do rabina Zolliego. Jednak Doktor Heschel nie miał usprawiedliwienia by oferować swe usługi - było to pozbawione taktu, niesłychane i pozbawione godności własnej".
Shuster potem winił Heschela, że jego zachowanie spowodowało przeszkody w rychłym przyjęciu deklaracji. W grudniu 1964 roku, jak donosił Tanenbaumowi "Doktor Heschel jest teraz persona non grata u najwyższych władz watykańskich". Oczywiście obie strony zachowywały przebieg spotkania w poufności. Sam Heschel się audiencją nie przejął. 20 listopada dał wywiad dziennikarce gazety Ma‘ariv z Tel Avivu, odnosząc się do słów o Auschwitz. To wtedy padły cytowane na wstępie niniejszego tekstu słowa:
“[Chrześcijanie] prawidłowo zrozumieli że porównuję ich do nazistów. Gdybym sformułował to stwierdzenie otwarcie, mówiąc: “jesteście nazistami” zabrzmiałoby głupio. Piszę, posługując się wskazówkami, ponieważ prawda jest ukryta w głębi. Są ci, którzy chcą zaatakować ich ciała. Ja chcę zaatakować ich dusze.”
W wywiadzie, cytowanym przez Kaplana, Heschel opisał również swoją wersję audiencji u Pawła VI, twierdząc że powiedział: "w takim zakresie w jakim nadzieja chrześcijańska jest nadzieją na koniec czasów i ponieważ to co się wówczas wydarzy jest Bożą tajemnicą (...) można jedynie formułować tę nadzieję w eschatologicznej formie, która byłaby do przyjęcia także dla żydów, wyrażając nadzieję, że u końca czasów wszyscy ludzie będą czcili naszego Ojca w Niebie" [nb. ta sugestia Heschela została ostatecznie przyjęta w np. w wielkopiątkowej modlitwie za żydów - por. np. wersja wprowadzona przez J. Ratzingera dla Summorum Pontificum pod naciskiem lobby żydowskiego o lobby żydowskim w związku z SP - por. np. 1 / 2], na co Paweł VI miał odpowiedzieć: "zrobię co mogę, lecz wiecie że sobór jest ciałem demokratycznym".
Wywiad ten został potem opublikowany i wywołał zrozumiałe oburzenie po stronie katolickiej, choć kard. Bea i jego sojusznicy robili co mogli w ramach damage control, m.in. blokując, jak pisze Kaplan, opublikowanie polemiki z rabinem Heschelem w L'Osservatore Romano. Sam Bea znalazł się jednak w ogniu krytyki i Paweł VI przekazał przez Beę Shusterowi by AJC odciął się od rabina Heschela. W marcu 1965 roku AJC przekazała Bei list odcinający się od wywiadu Heschela oraz przekazujący zapewnienia, że "jego poglądy zostały źle przedstawione" a "te nieprzyjazne wyrażenia są sprzeczne z dobrze znanym stanowiskiem wobec Kościoła i chrześcijaństwa, które wielokrotnie przy innych okazjach wyrażał".
Mimo powyższego Heschel nadal z USA, już nieoficjalnie, prowadził żydowską akcję propagandową. W kolejnych wypowiedziach wskazywał że "zarzut bogobójstwa jest najstraszliwszą kalumnią kiedykolwiek wypowiedzianą. Skutkowała ona rzekami krwi i górami ludzkich popiołów" "Nie potępienie demonicznego fałszu o bogobójstwie (...) jest wyparciem się Boga Abrahama i aktem hołdu Szatanowi". Ostatecznie tekst Nostra Aetate obejmował nie tylko żydów, ale i inne religie, natomiast zawierał potępienie antysemityzmu oraz stwierdzenie że za śmierć Jezusa nie można winić wszystkich Żydów. Heschel natomiast skupił się teraz na oddziaływaniu na protestantów, choć zapraszano go chętnie i do nominalnie "katolickich" środowisk takich jak miesięcznik Jubilee, obdarzano tytułem doktora honoris causa "katolickich" uczelni w Winooski czy uniwersytetu Notre Dame, gdzie w 1966 wziął udział w konferencji o Vaticanum II. W roku 1967 uczestniczył w międzynarodowym zjeździe "katolickich" teologów w Toronto. 17 marca 1971 roku na prywatnej audiencji z żoną przyjął go Paweł VI, który, jak mówił potem, zapewniał go, że czyta jego książki i że są "bardzo uduchowione i bardzo piękne" oraz że katolicy powinni je czytać. Heschel ze swej strony podziękował Pawłowi VI za to co uczynił dla Żydów poprzez "Sobór Watykański II" oraz lobbował za uczynieniem Jerozolimy żydowskim miastem. Zmarł 23 grudnia 1972 roku.
O Polsce, w której się urodził Heschel wygłaszał różne spojrzenia. Z jednej strony czas prosperity żydostwa w Europie Środkowej był dla niego "Pieśnią nad Pieśniami" dziejów żydowskich, z drugiej, jak mówił: "zostałem wielokrotnie pobity w Warszawie przez młodych chłopców, którzy właśnie wyszli z kościoła (...) Czy mogę zapomnieć długą historię mojego ludu i straszliwe rzeczy nam wyrządzone w ostatnich 30 latach" a jako urodzony w Polsce "wiedział co oznacza życie w kraju, w którym jesteś pogardzany".

V.R.S. shares this
21.5K
Tekst uzupełniono o dodatkowe informacje zaczerpnięte z dokumentów archiwalnych AJC.
tomasz adam anonim
dlatego katolicy chodzcie na Msze św. trydenckie w swoim miescie lub okolicy
V.R.S.
Cytowany w tekście dokument AJC z 1964 pokazuje też jak żydzi z Ameryki organizowali przed VII lobbying w Rzymie. Otóż zainstalowali się na Międzynarodowym Uniwersytecie Studiów Społecznych Pro Deo. Jak stwierdza dokument AJC: "to przez Pro Deo Komitet zyskał dojście do ważnych członków hierarchii rzymskiej." Pro Deo szkoliło kadry z zakresu administracji i zarządzania dla biedniejszych krajów …More
Cytowany w tekście dokument AJC z 1964 pokazuje też jak żydzi z Ameryki organizowali przed VII lobbying w Rzymie. Otóż zainstalowali się na Międzynarodowym Uniwersytecie Studiów Społecznych Pro Deo. Jak stwierdza dokument AJC: "to przez Pro Deo Komitet zyskał dojście do ważnych członków hierarchii rzymskiej." Pro Deo szkoliło kadry z zakresu administracji i zarządzania dla biedniejszych krajów. AJC pozyskała do współpracy m.in. kierującego uczelnią dominikanina o. Feliksa Morliona. Jak wskazuje dalej dokument finansowe wsparcie dla uczelni "było w znacznym stopniu dostarczane przez ciała sponsorskie w Europie i Amerykach, w których żydzi i protestanci spotykają się przyjaźnie z katolikami. (...) Z tych powodów Pro Deo jawiło się - co zostało potem potwierdzone w praktyce - jako szczególnie odpowiednie by stać się punktem kontaktowym między różnymi duchownymi i różnymi kontynentami."
Kolejnym ciałem lobbystycznym była Amerykańska Rada Międzynarodowej Promocji Demokracji pod rządami Boga (tzw. CIP), do której weszli prominentni działacze AJC.
Kontakty uzyskane przez Pro Deo umożliwiły przyjęcie Żydów z AJC w 1957 na audiencji u Piusa XII m.in. by poskarżyć się na... polski antysemityzm.
Jeffrey Ade
Horrible! Our Lady of Fatima, pray for us!
V.R.S.
And the spirit of Heschel is probably still alive - as Mr. Skorka, a longtime friend of Mr. Bergoglio claims:
Interfaith Affinity: The shared vision of Rabbi Heschel and Pope Francis
PS From the above text on Heschel's philosophy of religion:
"For Rabbi Heschel, genuine monotheistic faith demands an attitude of openness to the validity of various religions precisely because it is opposed to …More
And the spirit of Heschel is probably still alive - as Mr. Skorka, a longtime friend of Mr. Bergoglio claims:
Interfaith Affinity: The shared vision of Rabbi Heschel and Pope Francis

PS From the above text on Heschel's philosophy of religion:
"For Rabbi Heschel, genuine monotheistic faith demands an attitude of openness to the validity of various religions precisely because it is opposed to absolutizing—that is, deifying—anything other than God, including a cherished tradition that fosters faith in God. “We must not regard any human institution or object as being an end in itself,” he writes in God in Search of Man. “A temple that comes to mean more than a reminder of the living God is an abomination.” So, contrary to what many people seem to assume, true monotheistic faith means that we must not make our faith the object of our faith. “There is great merit,” Rabbi Heschel explains, “in our having no absolute faith in our faith.” He said in the Union lecture: “Human faith is never final, never an arrival, but rather an endless pilgrimage, a being on the way.” Therefore, Rabbi Heschel asserts emphatically in Man Is Not Alone: “To rely on our faith would be idol-worship. We have only the right to rely on God.”
Jeffrey Ade
@V.R.S. Yuk! And such liars too!