V.R.S.
1578

Ballada pasterska

Gdy Pasterz w dal podążał
by zgubę przynieść w dłoni,
kolektyw się zawiązał
by owce lepiej chronić.

Zjawiła się w zagrodzie
komisja więc na górze,
byli w niej zbój i złodziej
wraz z wilkiem w owczej skórze.

Narady się ciągnęły,
bo goście mieli lęki
by owce nie umknęły
na obcych głosów dźwięki.

Lecz złodziej je przekonał
jak w dobrym być nastroju,
zbój taniec swój wykonał
a wilk dał znak pokoju.

Zburzono potem bramę
i okna otwierały
wszerz owce, chcąc by same
ze światem kontakt miały.

Myśl nową owcom poddał
zbój, mówiąc im: “widzicie –
– nie trzeba życia oddać
wystarczy bronić życie”.

“Doszliśmy wreszcie w końcu” –
– grzmiał do nich całkiem szczerze –
“po drugim lat tysiącu
jak Lepszym być Pasterzem”.

Zaś złodziej co zagrodę
ze skarbów czyścił licznych
wilkowi dał nagrodę
za sukces dialogiczny.

I mieli w bród pewności,
że nikt już nie ukróci
ich wielkiej zuchwałości,
bo Pasterz nie powróci.

I żaden nie dowierzał,
że grupa owiec z boku,
pamięta głos Pasterza,
wygląda Jego kroków.

Że wstanie dzień wiosenny,
czekany nocą, w chłodzie,
i pierzchnie krąg najemnych,
gdy przyjdzie, tak jak złodziej.

(04/2021)

Ad maiorem Dei gloriam
😇 😇 😇