POKÓJ DUSZY

 

ŚW. PIOTR Z ALKANTARY

 

z angielskiego na język polski przełożył

 

O. BERNARD ŁUBIEŃSKI

 

ze Zgromadzenia

OO. Redemptorystów w Mościskach

 

––––––––

 

ROZDZIAŁ VI

 

Jakiej roztropności wymaga miłość bliźniego, żeby nie zakłócała naszego wewnętrznego pokoju

 

Doświadczenie cię nauczy, że ta droga, o której mówimy, jest prostą drogą do żywota wiecznego, bo cię doprowadzi do miłości Boga i bliźniego; owszem, ta miłość sama się niejako znajdzie w duszy twojej, Chrystus Pan o sobie mówi: "Przyszedłem puścić ogień na ziemię, a czegóż chcę, jedno, aby był zapalon" (Łk. XII, 49).

 

Ale o ile miłość Boża żadnych nie zna granic, o tyle miłość bliźniego ma granice, których przekraczać nie powinna; chcąc bowiem innych budować, sami się gubimy.

 

Nigdy nic nie czyń jedynie w celu dania z siebie dobrego przykładu, bo zamiast tej niepewnej korzyści, którą ktoś może stąd odniesie, ty sam niezawodnie ponosisz stratę.

 

Wszystko czyń z prostotą, w czystej intencji, w tym jedynie celu, żebyś się Bogu podobał. Upokarzaj się we wszystkich swoich sprawach, a dojdziesz do jasnego poznania, jak mało sam z siebie możesz innym przynieść pożytku.

 

Weź i to na uwagę, że gorliwość o zbawienie dusz nie może ani usprawiedliwić, ani powetować utraconego pokoju własnej twojej duszy.

 

Pragnij gorąco, by wszyscy doszli do poznania prawdy, by się wszyscy napoili winem, które Pan Bóg tak hojnie a darmo rozdaje. To pragnienie zbawienia dusz jest bardzo chwalebnym; ale wtedy tylko, kiedy ci je sam Pan Bóg udziela, a nie gdy własna gorliwość i niewczesne zapobiegliwości je wzbudzają. Bóg Sam może ci wlać tę łaskę i znów odjąć, jeżeli Mu się tak podoba. Ty nie chciej w duszy swej nic szczepić, ani zasiewać, ale się o to staraj, by ta rola była dobrze oczyszczoną i uprawioną, a Bóg ją zasieje w porze właściwej. On tego tylko chce, by dusza twoja zupełnie była wolną, by ją mógł zająć, zespolić i zjednoczyć stale ze sobą.

 

Czekaj aż cię Sam Bóg na swego robotnika powoła; siedź, jakby święcie próżnując w zupełnym oderwaniu serca, dopóki cię do Swej winnicy nie najmie. Spuść się na Pana Boga, bez żadnej troski o siebie. Idź do Niego osamotniony, ze wszystkiego wyzuty, a On cię Sobą oblecze, i to ci da, o czym sam zamarzyć nie potrafisz; byleś w zupełnym zapomnieniu o sobie żył odtąd Jego miłością. I cóż wtedy się stanie? Właśnie to: że z wielką skwapliwością, a raczej bez żadnej skwapliwości, która by spokój ducha zakłócić mogła, potrafisz wszystkie swoje uniesienia, wszystkie zapały, uśmierzać i uciszyć, bo Sam Bóg w tobie pokój ducha i niezłomny statek utrwali.

 

Tak tedy, samo milczenie twoje stanie się najgłośniejszym do nieba wołaniem. Takie próżnowanie będzie czynnością najmilszą i najkorzystniejszą, bo duszę swoją z Bogiem zjednoczysz, odrywając ją od wszelkich rzeczy stworzonych. Ale niech ci się przy tym nie zdaje, że to ty sam działasz, bo ta łaska Boża działa w tobie i Sam Bóg tej sprawy dokonywa. Od ciebie Bóg jeno żąda, abyś się w tym stanie spokoju upokarzał przed Nim; abyś Mu ofiarował serce, wolne od wszelkich ziemskich skłonności i pragnął najgoręcej, aby się wola Boża doskonale nad tobą we wszystkim spełniała.

 

–––––––––––

 

 

Pokój duszy, przez św. Piotra z Alkantary. Z angielskiego na język polski przełożył O. Bernard Łubieński ze Zgromadzenia OO. Redemptorystów w Mościskach. Kraków. NAKŁADEM OO. REFORMATÓW. DRUKARNIA EUG. I Dr. KAZ. KOZIAŃSKICH. 1909, ss. 20-23.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMX, Kraków 2010

Powrót do spisu treści dzieła
św. Piotra z Alkantary
pt.

Pokój duszy

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: