w tytule tez koslawo wyszło tłumaczenie

----
bardziej pasuje
=====
Bezdomny pies podszedł do kaleki aby śpiewać

Już ma psa, ale przyznał się przez widzów, zabrał go do swojego domu.

=============

w tłumaczeniu winno być

On ma swojego psa ale ludzie go prosili/błagali by wziął też tego bezdomnego psa do domu...
(pewnie dlatego dostał większe datki)

primo
Za Et si tu n'existais pas - Joe Dassin należy się uznanie.

secundo
Film trwa 3.34 mimuty. W ciągu tego czasu sporo ludzi podeszło i wrzuciło przysłowiowy "grosik" do skarbonki emeryta. Jeśli to co widzimy to prawda, to w takim tempie i przy takiej hojności darczyńców poprzez kilka godzin można by zarobić całkiem przyzwoite pieniądze.

Wiedział BÓG po co zwierzęta stwarza.Choć tę miłość do zwierząt czasami trzeba trochę umieć trzymać w ryzach.
Pan i jego pies.
"Każdy mężczyzna żeniąc się, z góry wie że z kobietą długo sam nie wytrzyma,i pragnie mieć naturalne męskie towarzystwo,czyli...syna.Gdy te jego ojcowskie projekty zawiodą,kupuje rasowego psa i od tej chwili kończy się w domu spokój i ciche małżeńskie szczęście.Mąż ma w stosunku do szczeniaka objawy czułości młodej matki.
-Chodź,chodź biedaku - szepce psu na ucho- chodź do swojego pana,no tak,przytul się...
Gdy żonka objawi w takich wypadkach swoje niezadowolenie,zraża sobie męża.
Trudno kochać kobietę która nie kocha zwierząt - powie niejeden z nich.
Obiadek ,nawet najlepszy, nie przedstawia już,odkąd pies jest w domu,żadnej atrakcji.
Ledwo ludzie usiedli do stołu,już on zaczyna się rozglądać za ukochanym kundlem.
-Gdzie jest Koko? - pyta z niepokojem.
-Nie wiem,pewnie w kuchni.
-Do kuchni wciąż ktoś wchodzi,mogą zostawić drzwi otwarte,ucieknie na schody i już po nim!
Wstaje zdenerwowany od stołu i po chwili obydwaj w podskokach wracają do jadalni.
Nic jednak biednych żon nie doprowadza do takiej wewnętrznej furii,jak czułości,którymi chłodny już mąż obsypuje swojego faworytka.
-Psiapsiuś,cuduś,no,chodź,chodź,połóż główkę,daj łapkę,o taaak,właśnie,dooobry piesek,dooobry,najmilszy,jedyny...Pokaż ząbki,pokaż nóżkę,co to się w nóżkę śtało?Boli?Juś nie boli,o taaak!
-Nie pamiętam,kiedy się tak do mnie odezwał - westchnęła kiedyś pewna żona."